Cyberuzależnienie

20 stycznia 2021

Cyberuzależnienie. Pierwsze pytanie, jakie pada ze strony rodziców, to: Czy mamy przyjść z dzieckiem? Czy dziecko ma spotkać się samo z panem?

 

Terapeuta zadaje pytanie: Kto ma problem – dziecko czy rodzic? Większy problem ma rodzic, bo dziecko nie widzi nic złego w tym, że siedzi i tylko ogląda filmiki na You Tube’ie, rozmawia z rówieśnikami i generalnie z telefonem się nie rozstaje.

 

Przecież robią to wszyscy. A gry przygodowe to jego pasja w przyszłości, chce je tworzyć jak jego idole. I nie przeszkadza mu to, że robi to osiem godzin na dobę. Jego wielcy idole też to robią.

 

Przekonałem się o tym wielokrotnie, kiedy rodzice próbują przyprowadzić dziecko wbrew jego woli. Oczekując, że podczas jednej sesji 50 – minutowej ”sterapeutyzuję” ich dziecko tak, że samo będzie kontrolować się w przyszłości.

 

Kiedyś przeprowadzałem ankietę wśród uczniów szkoły podstawowej, która dotyczyła spędzanego czasu w Internecie. Rekordzista osiągnął wynik 13 godzin, nie tygodniowo. Dziennie!

 

Błędem jest oczekiwanie rodziców/opiekunów, że dziecko samo zauważy, że nie umie mądrze używać komputera/smartfona. Wpływ na to mają dwa czynniki: brak myślenia przyczynowo – skutkowego oraz umiejętność wglądu w siebie. Obu nabywa się po okresie dojrzewania.

 

Od kilku lat obserwuję wzrost liczby pacjentów zmagających się z uzależnieniem

od internetu, smartfonów, gier. Niestety, moi pacjenci są coraz młodsi. I to, co w nich wzbudza motywację do pojawienia się u terapeuty, to konsekwencje zdrowotne (myśli samobójcze lub depresja).

 

Dlatego w poradni czekam najpierw na rodziców, którzy widzą, że ich syn/córka zbyt dużo czasu spędzają w sieci. Co proponuję zatroskanym rodzicom?

 

Można zastosować coaching rodzicielski lub diagnozę umiejętności wychowawczych.

W tej sytuacji często widać lęk dorosłych przed odkryciem się wobec terapeuty, że - jak mówią o sobie są- „beznadziejnymi/złymi/nieodpowiednimi rodzicami”. Ale tak nie jest!

Terapeuta nie ocenia i zapewnia, że rodzice umieją wychować własne dzieci, tylko brakuje im wiedzy, którą mogę im dać podczas np. trzech spotkań.

 

Zapraszam!

 

 

Podziel się tekstem na