Kobiecy alkoholizm

16 lutego 2021

Poznałem kiedyś kobietę, która kupowała wino i wylewała je do połowy. Twierdziła, że pół wina dziennie to nie jest alkoholizm. Kiedy wypiła pół butelki, wychodziła do sklepu po zakup drugiego. Wylewała znowu pół, a drugą połowę wypijała. Mówiła: „Nie jestem alkoholiczką, wypiłam tylko pół wina”. Wypieranie to jeden z mechanizmów uzależnienia. Podobnie jak zaprzeczenie.

 

Jaki jest główny motyw picia alkoholu przez kobiety? 

Dla wielu kobiet to jedyna forma rozładowania napięcia. Brak stabilizacji finansowej, zawodowej, domowej wywołuje stres, lęk i właśnie to napięcie, które płeć piękna potrzebuje zniwelować.

Są też kobiety, które dotknęło nieszczęście – śmierć osoby bliskiej lub są uwikłane poprzez trudne wybory życiowe  - rozwód, separacja czy samotne macierzyństwo. Albo piastują odpowiedzialne, wysokie stanowiska. One też chcą się wieczorem zresetować, kształtując pomału swoje mechanizmy uzależnienia.

 

Tylko kieliszek, jedna lampeczka…

Zwykle kobiecy alkoholizm zaczyna się od jednego kieliszka wina, szklanki piwa. „Przecież wino to nie alkohol” – kobiety mówią czasami. „Wódka to alkohol, ale wino? Nieeee” (mechanizm uzależnienia - iluzji i zaprzeczeń).

Jedna lampka wina wieczorem, w weekend, dla zdrowia, żeby lepiej spać. (mechanizm uzależnienia - iluzji i zaprzeczeń - racjonalizacja)Potem co drugi wieczór, później w środku tygodnia (zwiększanie się częstotliwości picia – zmierzająca do pierwszych ciągów).

 

Co się dzieje dalej? Do czego jest zdolna alkoholiczka? 

Pierwsze przesunięcie granic i zasad tzw. kręgosłupa moralnego – opieka nad dzieckiem na kacu, pójście do pracy na kacu.

Początkowo kupują mąkę, drożdże, pod pozorem domowych wypieków, i wino, jakby w domu miała być impreza.

W fazie krytycznej tych produktów na ladzie jest już znacznie mniej – dwa wina, chleb, masło.

W fazie chronicznej to już tylko wino albo wódka.

Pojawia się też sytuacja, że alkoholiczka wyśle po alkohol swoje dziecko do sklepu!

 

Alkoholiczka w pracy

Następuje zwolnienie z pracy, bo w końcu kobieta coś zawala, zapomina o terminach, nie odbiera na czas dziecka z przedszkola. Przychodzi moment, że zaczyna widzieć problem, że nie daje rady – odstawia alkohol na miesiąc czy dwa, szuka nowego zatrudnienia. 

I zwykle znowu jest grana ta sama historia. Czasem kończy się odebraniem dzieci, sprawą w sądzie i zajętym przez komornika mieszkaniem…

 

Czy jest wyjście z tej sytuacji? Jak pomóc alkoholiczce?

Żeby trafić na terapię, nie trzeba sięgnąć dna. Jednak upadnięcie na samo dno w większości przypadków to jedyna motywacja, aby zgłosić się do specjalisty. Wiele osób myśli, że aby trafić na leczenie, to trzeba mieć silną automotywację, zdać sobie sprawę ze swojej sytuacji, z konsekwencji zdrowotnych, społecznych czy prawnych. 

Jednak – uwaga! - pacjenci w początkowym etapie terapii posiadają dużo motywacji zewnętrznej tzn. jestem tutaj, bo żona powiedziała, że odejdzie, jestem tutaj, bo mi sąd dzieci odbierze, jestem tutaj, bo mam nakaz z sądu.   

Ale przede wszystkim człowiek musi chcieć sobie pomóc, wiedzieć, że robi to DLA SIEBIE (motywacja wewnętrzna), nie dla dzieci, męża czy z powodu konsekwencji prawnych. 

Gdy prowadzę warsztaty z profilaktyki alkoholizmu w szkołach, 80 proc. dzieciaków twierdzi, że z uzależnienia można się wyleczyć. Mówię im wtedy, że nie można. 

Terapia jest tylko nauką jak żyć z uzależnieniem. Uzależnionym jest się do końca życia.

 

Podziel się tekstem na